Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 8 marca 2016

Pierwsze spotkania z książką

Jak już wspomniałam, wzięłam się za pisanie bloga teraz, gdy Mój Synek ma 2,5 roku. Muszę zatem szybciutko nadrobić zaległości i opisać , co było po drodze tak, by opisywać już bieżące pozycje czytelnicze.

Zaczęło się  szybciutko - praktycznie przed porodem czekała już książeczka rossmanowską - tekstylna, piszcząca - polecam. Wytrzymała wiele - zarówno próby rozerwania, jak i rozgryzania. Spełniła swe zadanie. Teraz leży gdzieś na dnie kufra z zabawkami, bo jestem niereformowalnie sentymentalna i nie wyrzucę.

Następnym etapem były wydania grubo- kartonowe, do których nawet teraz powracamy, by powspominać. Tego typu książeczki są generalnie bardzo do siebie podobne - by zainteresowały, muszą mieć wyraźny rysunek oraz prosty tekst. U nas szczególną rolę miały propozycje wydawnictwa Aksjomat, z serii Książeczka Dzidziusia.



Wierszyki szybko zapadły u nas w pamięć i do tej pory wychodząc na spacer i mozolnie ubierając się, mruczymy pod nosem " tupu tupu tupu tupu, gdzie wędrujesz mój maluchu".


Drugim projektem wartym wspomnienia jest seria Obrazki dla Malucha od Olesiejuka. Gdy zastanawiam się teraz, dlaczego jedne  z książeczek cieszą dobrą a opinią, a inne mimo, iż podobne, nie są zbyt znane myślę, że sukces tkwi w serii. Olesiejuk konsekwentnie wydaje w podobnej szacie całą kolekcję. I tak, mamy w serii : ciało, Boże Narodzenie, Pojazdy, Dzikie zwierzęta, Kocięta, Świat w ruchu itd... Aha! Trzeba dodać, że fotografie pokazują rzeczy, osoby i zjawiska  wykonane  z modeliny  przez Christelle Mekdjian, jak mniemam, bardzo zdolną osobę. Na pierwszej stronie dumnie tkwi logo plebiscytu "Najlepszy Produkt" ogłaszanego przez miesięcznik Dziecko. Nie wiem, na ile to wybór dzieci, przypuszczam raczej, iż to rodzice głosują. I dobrze, bo sięgając po serię, nie będzie niespodzianek i żalu z wydanych 8-9 złotych.


Muszę wspomnieć też o Grupie Wydawniczej Foksal, która także wypuściła serię dla najmłodszych. Jest bardzo podobna do Olesiejuka, też Kształty, Pojazdy,  itp. Do kupienia np. w Pepco.








Dla ciut starszych dzieci, także Olesiejuk wypuścił serie : Mały chłopiec, Mały Bohater. My mamy kowboja i traktorzystę. Krótkie wierszykowane historyjki, na odwrocie książeczki oczywiście pokazana cała seria - moje dziecko po każdym czytaniu może sobie przez kilkanaście minut "pozamawiać" u mamy kolejne pozycje... sprytnie, sprytnie... W każdym razie , do polecenia, dobra jakość, pomijając cenę - tu zawsze powyżej 10 złotych; ostatnio widziałam tę serię w Biedronce, nie kupiłam, bo my już wyrośliśmy.







Na koniec seria, w której sporą część weszłam w posiadanie, chodź w zasadzie nie z własnej inicjatywy. Piszę o serii Bajki i Baśnie wydawnictwa Top Graphic. można je nabyć głownie na poczcie, przy okazji odbierania poleconego ; ) I szczerze mówiąc, tak też je oceniam - jako zakup ostatniej chwili, przypadkiem. Do nas bajeczki trafiły właśnie od cioć, babć...Seria jest trzeba dodać, bardzo bogata - klasyka klasyki bajek, a więc i Bracia Grimm, i Andersen... Ilustracje pochodzące spod jednego pędzla. Teksty... hmm... nazwałabym streszczeniami lektur dla najmłodszych. Myślę, że gdyby w przedszkolu obowiązywałyby lektury, to co bardziej leniwym dzieciom ta forma by odpowiadała... Zatem w Czerwonym Kapturku nie znajdziemy kwestii " A dlaczego masz takie wielkie zęby..?!" Będzie po prostu  coś w rodzaju "i wilk połknął babcię".
Niemniej jednak, mimo mojej niezbyt pochlebnej opinii, były czytane,zdecydowanie prym wiódł tu Świniopas, którego do tej pory znam na pamięć;)















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz